wpisy na blogu

Witam wszystkich.

Planowałam pisać szczegółowo i od samego początku. Niestety z różnych powodów nie udało mi się to, dlatego teraz spróbuję nadrobić zaległości. Czekałam na swój dom tak długo, że z pewnością miło mi będzie poczytać za kilka lat, co przeżywałam kiedy nareszcie marzenia zaczęły się spełniać :)

A więc od początku...

Kupno działki. Plany - spora działka, blisko miasta, w okolicy domków jednorodzinnych, typowe przedmieśie, gdzie dzieci miałyby przyjaciół, gdzie mieszkałyby młode rodziny, z którymi można się zaprzyjaźnić. Ceny zwalały z nóg, biorąc pod uwagę, że chcieliśmy pociągnąć jak najwięcej nie zaciągając kredytu. Po długim czasie znaleźliśmy działkę ... w nieco innej okolicy :) Działka rolna o powierzchni 6800 mkw, w okolicy zabudowiania wiejskie, siedliska, pola uprawne, czyli zupełnie nie to czego szukaliśmy. Była jesień, działka wyglądała brzydko, ale poza mediami w drodze, sklepem w odległości 50m i szkołą oddaloną o 200m i wydanymi warunkami zabudowy miała jeszcze jedną zaletę. Kosztowała stosunkowo mało :)

Sprawa kupna miała być prosta. Jednak okazała się drogą przez mękę, ponieważ nie jesteśmy rolnikami, a działka to ziemia II klasy z wydanymi warunkami zabudowy na budowę domu jednorodzinnego. Myśleliśmy, że wydane warunki zabudowy załatwiają sprawę. Jak bardzo się myliliśmy... rozpoczęliśmy procedurę wydania pozwolenia na nabycie działki rolnej przez Agencję Nieruchomości Rolnych. Były chwile kryzysowe, kiedy wydawało się, że nic z tego nie będzie. Trafiliśmy na okres wprowadzania zmian w przepisach. Wszystko trwało do marca, ale udało się. Dostaliśmy zgodę. Działka jest nasza.

Przeglądaliśmy projekty ... wstępnie wybraliśmy projekt LAWENDA. Napaliłam się strasznie i jak to w życiu kolejna kłoda. Kupiliśmy działkę z warunkami zabudowy ... i ponieważ jest to działka rolna II klasa gruntu nie mogliśmy nawet minimalnie zmienić wydanych w 2012 roku warunków zabudowy. Okazało się że LAWENDA jest za szeroka :) Nasz dom ma mieć max 12m szerokości. Wściekłam się, straciłam chwilowo zapał, bo ciągle coś nie tak. Po kilku dniach spokojnie zasiedliśmy przed komputerem i w 30 minut mój szanowny mąż Raduś znalazł coś co wpadło nam w oko. Znalazł DOM W KOKOSACH :) Ostatecznie stanęło na DOM W KOKOSACH 2 VER. 2

Kupiliśmy projekt i do dziś pamiętam dzień, kiedy pierwszy raz trzymałam go w ręku :)

Trochę nadrobiłam :) Resztę zostawiam na kolejny wpis.